14 paź 2009

Atomic Cafe

Obok projektora zauważasz szpule z filmem, a na niej kopertę. Otwierasz ją i rozwijasz już wyblakłą kartkę, na której jest napisany list.

”Witaj mój drogi gościu.

Chciałbym ci przedstawić pewien film, lecz zanim go obejrzysz przeczytaj parę słów, które mam dla ciebie. Tak więc dwa wielkie mocarstwa, Rosja i Stany Zjednoczone Północnej Ameryki. Obydwa państwa, które od lat rywalizują ze sobą w prawie wszystkich dziedzinach. Polityka, ekonomia, podbój kosmosu. Z własnej historii znamy okresy, w których to Rosja przewodziła, lecz obecnie górą jest U.S.A. To Stany narzucają własny gospodarczy i polityczny wzór innym krajom. Obydwa państwa zręcznie manipulują swoimi obywatelami. W Rosji wyraźnie widać kult jednostki, jaką jest silny przywódca państwa oraz politykę strachu, w Ameryce ogłupia się ludzi, o czym świadczy niski poziom edukacji i styl życia, który prezentuje. Włącz telewizje i posłuchaj wiadomości, lub MTV aby zobaczysz to na własne oczy. Czasami wystarczy spojrzeć za okno aby dowiedzieć się jak wielki wpływ kiedyś miało na nasze życie jedno mocarstwo, a jaki ma obecnie drugie.

Najbardziej przerażające według mnie jest to, że oby dwóm państwom przez rywalizacje udało się zebrać spory potencjał militarny. Tak na każdą stronę ponad 5500 broni nukrealnych. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak wielkie zniszczenia może spowodować użycie ich wszystkich. Na nasze szczęście prócz II wojny światowej nigdy ten potencjał nie był użyty w walce. Ale wyobraź sobie, że na czele jednych z tych mocarstw staje człowiek, który widząc porażkę jego nacji zastrasza drugą stronę, koniec końców dochodzi do użycia głowic. Państwo popiera to działanie, ponieważ jego mieszkańcy są tak ogłupieni, że nie widzą w tym nic złego. Kiedyś już tak było i może się to powtórzyć. Najlepszym tego dowodem jest ten dokument o paranoi, jaka dotknęła jedną z potęg w czasie zimnej wojny. Sam dostałem go od mojego kolegi Piotra. Jest on dosyć długi, ale zapewniam, że warty obejrzenia.

P.S. Na koniec jeszcze jedna rada od mojego kolegi „Jak bomba wybuchnie to pamiętaj żeby się chować pod stół i nakryć ceratą”

Pozdrawiam

5 paź 2009

Wolsung

Już od bardzo dawna z żadnym podręcznikiem nigdy nie łączyło mnie tyle emocji i z taką niecierpliwością nie czekałem na niego. Na Wolsunga. W moim przypadku porównać to można tylko z zakupem pierwszego podręcznika RPG i przeczytania podręcznika od Neuroshimy. Po części na pewno jest to spowodowane tym, że uczestniczyłem w beta testach gry, a po części, dlatego, że tak bardzo lubię klimat steampunk.

W końcu się doczekałem, poczta łaskawie dostarczyła mi paczkę piątego dnia po premierze. Pierwsze spostrzeżenie, gdy rozpakowałem paczkę „Tą książką można zabić człowieka”. Ponad 470 stron w twardej oprawie naprawdę robi wrażenie. Dwa, trzy silniejsze ciosy w ludzką głowę i nasza ofiarą traci przytomność, gwarantuje. Jednak radziłbym temu podręcznikowi unikanie wody jak ognia. Papier, z którego został wykonany podręcznik różni się od tego, do którego przyzwyczailiśmy się w RPG i jest trochę gorszej jakości. Jednak ma swój klimat, bo sprawia wrażenie książki pochodzącej z czasów rewolucji przemysłowej.

Musze powiedzieć, że Wolsung to jest chyba pierwszy system, w którym podczas sesji starałem się sztywno trzymać zasad i ich nie upraszczać. Tego właśnie wymagano ode mnie, jako testera i muszę powiedzieć, wspaniale się wpisuje w konwencje akcji. Podobnie jak w Dead Lands, pomysł włączenia do mechaniki gry kart i żetonów był według mnie genialny. Moi gracze dzięki nim przechodzili często stawiane im wyzwania jak przez masło, ale jeszcze nigdy w życiu nie widziałem, aby przy kulaniu kości mieli tyle zabawy i było tak emocjonujące. Tym bardziej, że zawsze byli zdania, że im mniej rzucania tym lepiej.

Najpierw sprawdziłem to czy rzeczy, które pisałem na testach wszystkie zostały poprawione. Byłem, co do tego sceptyczny, ale po przewertowaniu podręcznika zostałem zaskoczony. Chyba wszystkie, co do jednej uwagi zostały wysłuchane. Czasem tam gdzie były zgrzyty wprowadzono zmiany, niekiedy zmieniając inne zasady albo wprowadzając coś dodatkowego uniknięto popełniania innych.

Ilustracje tak jak już parę osób pisało są na różnym poziomie, ale dużo więcej jest takich, na które patrząc już mamy pomysł na sceny do sesji. No i wszystkie mają w sobie wspaniały klimat.

Teraz podostaje mi jedynie zagłębić się w fabularna cześć podręcznika, do której jako beta tester miałem wybiórczy dostęp. No, a jest, co czytać. Opis świata zaczyna się na 153 stronie, a kończy na 277. Potem do 375 dział „Prowadzenie gry”. Do końca mamy obsada z dziesiątkami postaci nie tylko do walki, ale też opisów charakterystycznych postaci z świata.

Cóż na koniec zostaje mi polecić podręcznik wszystkim, którzy interesują steampunkowy klimat i natężenie akcji wyciągniętą z takich filmów jak Indiana Jones.

Jednocześnie dziękuje wydawnictwu za komplet kart świetnie z żetonami za testy. Moja przygoda z Wolsungiem na pewno jeszcze długo się nie skończy.

4 paź 2009

Szalony rok 2009

Za wcześnie na takie podsumowanie, które zazwyczaj robi się pod koniec roku, jednak temat ten nie daje mi spokoju od dłuższego czasu.


Pamiętam jak w zeszłym roku rozmyślałem nad tym, że tak mało podręczników do RPG wychodzi u nas w kraju. Jedynym wydawnictwem, którym zdawało się w jakiś sposób poprawiać ta sytuacje było wydawnictwo Portal.



Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W mojej kolekcji pojawiło się sporo starszych podręczników, które można zakupić na aukcjach po bardzo niskiej cenie.



Rok 2009 wydaje się zupełnym przeciwieństwem swojego poprzednika, jeżeli chodzi o kwestie RPG. W tym roku otrzymaliśmy już „Klanarchie”, „Wampir: Requiem”, „Wilkołak: Odrzuceni”, „De Profundis”, „Kiedy rozum śpi”, „Wolsunga”, „Exalted”, dodatek do Neuroshimy, Monastyra, Graj fabułą i pewnie jeszcze parę innych, które zapomniałem wspomnieć, a mamy dopiero połowę roku. Wygląda na to, że do końca wyjdzie jeszcze więcej podręczników, aby wyciągnąć jeszcze więcej kasy z nas, biednych graczy.



Mój budżet, na RPG już został mocno nadwyrężony i wiem, że aby kupić wszystkie podręczniki musiał bym dać pod zastaw wszystkie podręczniki zakupione w tym roku i budę mojego psa. Nie wspomnę o tym, że aby zagrać w to wszystko musiał bym cały swój czas poświecić na przygotowanie sesji oraz grać, grać i grać z małymi przerwami na sen czy jedzenie. Swoją drogą wspaniałe marzenie.



Jest to jak najbardziej pozytywna zmiana na polskim rynku. W końcu mam, z czego wybierać wśród podręczników. Mam tylko nadzieje, że pomimo mnogości podręczników, jakie wyszły starczy miejsca dla wszystkich i będziemy mogli doczekać się dodatków do nowych, jaki i starych systemów w następnym roku. Gratuluje polskim wydawcom RPG i oby tak dalej!



P.S. Na stronę Portalu w ogóle boje się wchodzić, aby nie dowiedzieć się o kolejnej pozycji w ich planie wydawniczym ;)

Atomowe Fakty

         Wchodząc do pomieszczenia odruchowo naciskasz na przełącznik światła. Przez chwile jarzeniówki na suficie migotały i cykały, aby po chwili rozświetlić wnętrze świetlicy. Pomieszczenie przypominało wnętrze eleganckiego klubu z lat 30 XX w. W sali znajduje się projektor, ekran i parę drewnianych krzeseł, a z głośników słychać było wolny jazz. Dalej w głębi pomieszczenia znajdowały się stoły przeznaczone do gry i półki z książkami, na których okładkach złotymi literami wygrawerowane były ich tytuły.


          „Test, test” Słychać z małych głośników powieszonych w rogach sali. Parę momentów trwa zanim dźwięk się wyreguluje „Słyszysz mnie?” ale głos nie czeka na odpowiedź i kontynuuje „Witam w schronie miejscu, którym jest przeznaczone do ochrony ludzi przed środkami masowego rażenia i substancjami promieniotwórczymi. Jest to także miejsce, w którym jest przechowywana wiedza o świecie postapokaliptycznym. Chciałbym podziękować za wybór naszego schronu i zapewnić, że nad twoim bezpieczeństwem czuwają mechanizmy o najwyższym standardzie i nie masz się czego obawiać.”



          W tym momencie lampy jarzeniowe gasną, aby po chwili uruchomić się migotając. W głośnikach słychać dźwięk jak by ktoś przewijał taśmę do przodu. Gdy światło wraca do normy głos znów mówi „Na początek przygotowaliśmy dla ciebie krótki film wprowadzający.” Na ekranie pokazuje się obraz, na początku niewyraźny, ale po chwili sam się wyregulował i zaczyna być wyświetlany film.