30 cze 2011

Od pół roku nie prowadzę.

Ciekawe czy Danio pomoże na mały
rpgowy głód.
Sesji oczywiście mam na myśli. Jestem na głodzie. Można u mnie zaobserwować  typowe objawy jak rozdrażnienie i swędzenie. No, ale poważnie, nawałnica obowiązków, która porwała mnie w inny świat, taki bardziej realny, odbiła się na wadze moich postów. Waga ta jak zapewne zauważyliście spadła. Ja natomiast przytyłem w skutek obiadów co mi je moja druga połowa, od niedawna żonka, gotuje. 

Przyczyną mojego odwyku jest jeden z moich graczy. Tak do Ciebie Piotrku pije, przez Ciebie  mam zapewnianą tą terapię odwykową. Normalnie musiałeś wykonać podobne manewry, jak w „Grze o Tron” aby zepchnąć mnie ze stołka. Gdy przyszedłeś na początku stycznia bieżącego roku z propozycją, że poprowadzisz  kolejną kampanie zgodziłem się, bo pomyślałem „Cholera, przydało by się te parę godzin więcej na przygotowanie pracy inżynierskiej, no i remont też się sam nie zrobi. Dobra niech będzie.”

Teraz posiedzisz sobie tu w 
celi, a ja poprowadzę sesje.
No i nie powiem, przydały się. Jednak nie oznacza to, że całkiem zrezygnowałem z RPG. Brałem czynny udział w sesjach wyżej wymienionego sprawcy. Ba, sama ta kampania znajduje się w TOP5 kampanii w których uczestniczyłem jako gracz i stworzyłem przy okazji  chyba swoją najlepszą postać, Wolsungowego gnoma, iluzjonistę. Ale o tym może kiedy indziej.

No i sporo myślałem  o samych RPG. Czy tak naprawdę warto dalej zajmować się tak czasochłonnym hobby. Oczywiście mam tu na myśli mistrza gry a nie graczy, bo to on poświęca godziny aby przygotować sesje, które mógłby wykorzystać na coś innego.

Weźmy taki przykład, przygotowuje sesje do monastyru. Wszystko ma być dopieszczone, ma być klimat przez duże K. Jest muzyka, intryga, barwne postacie. Będzie mega sesja. Żeby tylko jeszcze za oknem padał deszcz, zamiast tego słońca. Wpadają gracze, atmosfera sielankowa, przerzucanie się głupimi dowcipami i opisami najbardziej nieprawdopodobnych akcji z poprzedniej wolsungowej sesji. Jak by tego było mało na dworze świeci słońce i nie widać żadnej  nawet najmniejszej chmurki.

Już mam zaczynać sesje ale wyraźnie widzę dzisiaj nic z tego nie będzie. Może to przez zbyt duży przeskok między klimatami. Myślę, co zrobić? Może zasłonię żaluzje i pozbędę się w końcu tego radośnie świecącego słoneczka za oknem. Dobra raz kozie śmierć, zaczynam. Wprowadzam graczy w miejsce i w akcję. Mówię o froncie w Agari, wojnie i  śmierci. Zerkam na graczy i widzę uśmiechnięte mordki. Do kroćset!

Następnym razem gramy w grzybobranie.
Widzę, że to dalej nie ma sensu i wyciągam z półki neuroshime hex. Gramy w czwórkę na raz death mutch. Pierwszą partię poświęcam na tłumaczenie zasad tym którzy ich nie znają. Wygrywam. Drugą przegrywam jako pierwszy. Gramy dalej, czas przeznaczony na sesje mija. Na koniec, gracze wyraźnie zadowoleni nie chcą przestać grać. Ba wydają się lepiej bawić niż podczas normalnej sesji. Cholera to ja poświęcam tyle czasu na sesje, żebyście lepiej bawili się przy planszówce, której wyciągniecie zajmuje mi parę sekund? Wała! Od teraz gracie w gry planszowe!


To tylko plotki, nic nie wydają. 
Ameryka jest bezpieczna.
Jednak ten argument to za mało, abym podczas tego półrocznego nie mistrzowania, nie zapisał parunastu  stron pomysłów do wykorzystania na ewentualną sesje i szkieletu dwóch kampanii. Ba nawet zacząłem intensywnie myśleć nad własna autorką, z własną mechaniką. Postapokaliptyczne fantasy z elementami klimatu Słowian. Brzmi strasznie? Bez obawy! Nie zamierzam jej wydawać  w żaden sposób więc jeżeli nie jesteś moim graczem możesz czuć się bezpiecznie. Co najwyżej opublikuję jakąś notkę związaną z nim na tym blogu.

A teraz wracam do mojego odwyku, bo drugi z moich graczy złożył propozycję bycia mistrzem gry, pewnie na kolejne pół roku ;)

2 komentarze:

  1. Hehe no trzeba przyznać wolta na stanowisku MG była całkiem niezła :P Cieszę się, że kampania się podobała:) ale też cieszę się że ją zakończyłem bo ja też trafiłem na odwyk:P w sumie chciałem już grać jakaś postacia:P a to co opisujesz o monastyrze... Tego typu klimaty ciężko utrzymać:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Co tu kryć, czekam na kolejną partyjkę Hexa :P

    OdpowiedzUsuń