Jeżeli prowadzicie gry rpg na pewno nie raz czytając książkę, oglądając film inspirowaliście się na ich podstawie do robienia sesji. Mnie teledysk Metallica All Nightmare Long natchnął do wymyślenia całej kampanii. Sami zobaczcie.
Niecałe dziewięć minut przemieszanych scen i trochę czasu przy robocie, która nie wymaga myślenia wystarczyło, aby powstał ogólny zarys fabuły.
Część I
Rok 1938. Do tej części najlepiej będą pasować klimaty Zew Cthulu. Gracze wcielają się w agentów wywiadu. Podczas odprawy dowiadują się o dziwnym zjawisku. Dostają zdjęcia przedstawiające miejsce katastrofy meteorytu Tunguska i zwierzęcia, które pomimo odniesionych ciężkich ran żyje.
Ich pierwszym zadaniem jest przedostatnie się przez granice Związku Radzieckiego. Dalej odnalezienie informatora odpowiedzialnego za przesłanie wiadomości. Jak się okazuje został on przechwycony przez radzieckie służby specjalne i trzeba go odbić z ich rąk. Dodatkową trudnością jest to, że od przebycia granicy mają wrażenie, że wszyscy patrzą im na ręce i są śledzeni.
Po odbiciu informatora czeka ich podróż przez śnieżną Syberię. Za nimi rusza pościg. Tutaj jednak największym niebezpieczeństwem nie są ludzie, a sama ziemia, która chroni swoje tajemnice, bezlitosna, wydająca się pełna duchów, które czekają, aż nieznajomi zbłądzą. Trudności z znalezieniem jedzenia czy ciepła dotkną również ich przeciwników, może zdarzyć się również, że Dziadek Mróz ochroni przed atakiem służb.
Informator prowadzi graczy do wioski, która na samym początku wydaje się niczym nie wyróżniać. Gracze maja czas zapoznać się z jej mieszkańcami i miejscem katastrofy. Z czasem, gdy gracze coraz bardziej węszą tubylcy stają się agresywni. Dochodzi do wypadku (z bronią?)w wyniku, którego ginie jeden z mieszkańców wioski. Przynajmniej powinien, bo pomimo śmiertelnej rany zdaje się nie wybierać na tamten świat. Co więcej, rany szybko znikają, a ofiara zaczyna normalnie funkcjonować. Mieszkańcy wioski wyznają boga, który przybył z kosmosu i ofiarował im nieśmiertelność. Co więcej ukazał się, jako dziwne stworzenie, które możemy zobaczyć na filmiku.
Do wioski dociera armia, która aresztuje wraz z resztą mieszkańców wioski. Przechwycony bożek trafia do laboratorium gdzie przeprowadzane są na nim eksperymenty.
Część II
Rok 1948. Teraz gracze wcielą się w żołnierzy Nieśmiertelnej Czerwonej Armii. Wprowadzony cudowny lek do wojska sprawia, że nikt nie jest w stanie powstrzymać przemarszu radzieckich wojsk. Dzięki niemu nawet najciężej rani w ciągu paru dni są w stanie wrócić na pole bitwy. Jednak żołnierze są również świadkami paru niepokojących sytuacji, lek nie zawsze działa tak jak miał. Czasem objawia się to w specyficznych mutacjach, gdzie leczeni stają się ogromnymi bezmyślnymi workami mięsa niezdolnymi do walki czy nawet samodzielnego życia. Innym razem wyleczony kumpel zamyka się w sobie, aby po paru dniach zniknąć udając się w tylko sobie znanym kierunku.
Gracze również podczas walk mogą napotkać uciekinierów z obozów pracy w których spędzili ostatnie dziesięć lat i gdzie prowadzono eksperymenty na nich. Odmienieni wyniszczeni przez prace w nieludzkich warunkach opowiadają o pochodzeniu lekarstwa. Wiedzą, że właśnie napotkali swoje wcześniejsze postacie z pierwszej części kampanii. Jak postąpią z nimi, mając rozkaz egzekucji każdego zbiega?
Europa i Stany nie widząc możliwości zwycięstwa sięgają po ostatnią nadzieję jaką jest broń atomowa. W tym momencie gra zaczyna przechodzić w klimaty postapokaliptyczne. W wyniszczonym przez bomby kraju ludzie czepiają się resztek dawnego bogactwa. Co prawda lekarstwo tak jak podczas wojny również teraz pozwala przeżyć, jednak musi być przyjmowane w dużych ilościach i jest dostępne tylko dla najbogatszych. W tej trudnej chwili naukowcy przywracają do życia Lenina który ma wyciągnąć kraj z chaosu i opracowują broń, która ma odwrócić losy.
Część III
Jeżeli postacie z pierwszej części kampanii przeżyły można oddać im ich postacie, ewentualnie wcielić w nowe. Wrócili do ukochanego kraju i dawny koszmar już się zakończył.
Tak się przynajmniej wydaje do czasu sygnałów pierwszej epidemii i wstających z grobów zombie. Zaczyna się zabawa, dobrze znana nam z filmów czy gier pokroju left4death. Jak by tego było mało, u wybrzeża pojawiają się statki z charakterystyczną czerwoną gwiazdą i rozpoczyna się walka z okupantami.
Zakończenie jest otwarte, gracze mają możliwość poświecić życie w obronie ojczyzny, przemienić się w zombie, stanąć po stronie komuchów, lub odeprzeć wroga (jakimś cudem, ku chwale ameryki!).
Dla tych którzy wolą bardziej pozytywne finał. Na zakończenie pojawiają się przemienieni (ludzie którzy byli leczeni dziwnym specyfikiem, a potem znikali) wyznawcy kosmicznego boga którzy starają się w pokój miedzy zwaśnionymi stronami i odbudowę zniszczonej ziemi, chociaż równie dobrze mogą jako kolejne ogniwo ewolucji przejąć władze i zmusić resztki ludzkości do wspólnej walki o swoją przyszłość.
Brzmi jak kawał dobrego grania.
OdpowiedzUsuńAle: "Do wioski dociera armia, która aresztuje lub zabija graczy wraz z resztą mieszkańców wioski"
Jak gracze będą zajebiści i dadzą radę uciec, albo wymyślą coś jeszcze ciekawszego, to albo zostaniesz na lodzie, albo będziesz naginał kostki i realia do swojej wersji wydarzeń. Jedno i drugie ssie.
Klip naprawdę inspirujący, nic dziwnego, że za jego przyczyną powstał bardzo ciekawy scenariusz. Tylko czemu znowu zombie :P?
OdpowiedzUsuń@ Hastour
OdpowiedzUsuńBez obawy, moi gracze już nie raz zmuszali mnie do całkowitej zmiany scenariusza podczas sesji. W końcu grając w RPG powinno się być gotowym, że do końca wszystkiego się nie da przewidzieć i trzeba improwizować. To w końcu nieodłączna cześć tej zabawy.
No i szczerze to jednak preferuje rozwiązanie z aresztowaniem graczy, bez zabijania. Wiem, że u mnie na sesji taka wersja odpowiednio poprowadzona by przeszłą, chociaż grając z inną ekipą takie rozwiązanie faktycznie mogłoby wywołać nieporozumienia. No, ale tekst jest za krótki, aby opisać wszystkie możliwe wersje wydarzeń.
Mimo wszystko ucieczka graczy nawet z bożkiem nie przekreśla reszty fabuły. Odnalezione w wiosce zapasy specyfiku zwracającego życie tak jak na teledysku powinien naukowcom wystarczyć do opracowania technologii wskrzeszania. No i spotkanie późniejsze z ich dawnymi postaciami, które są w posiadaniu bożka może być jeszcze ciekawsze.
Ciekawym rozwiązaniem wydaje mi się również zamiast przeprowadzenia aresztowania postaci graczy wprowadzić ich w role członków oddziału wojskowego trochę wcześniej z pierwszą misja właśnie aresztowania mieszkańców wioski i zobaczyć, jak gracze postąpią z swoimi własnymi postaciami. Czy ich aresztują czy pomogą w ucieczce.
@Jaras
Nic nie pomogę na to, że mi się tak dobrze pisze o zombie ;P
nie wiem co gorsze: Dziadek Mróz czy Lenin?
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, pomysłu. Musisz częściej słuchać tego rodzaju muzyki. Ma dobry wpływ na Ciebie i Twoją twórczość. Pamiętaj rock, metal... to jest to!
Nie no klip zamiata ogółem:) Pomysł na sesję też dobry;] pewnie nie możesz się doczekać aż skończę Wolsunga?:P
OdpowiedzUsuń@ Femalina
OdpowiedzUsuńPo twoim komentarzu ludzie na pewno dojdą do w wniosku, że słucham hip hop i techno ;)
@Piotr
Na razie jestem zadowolony, że mogę pograć jako gracz bo nie mam za często okazji. Przy okazji, mam okazje przemyśleć parę spraw związanych z prowadzeniem. No ale nie wiadomo czy mi się niedługo nie odmieni ;P
a Hiphop i techno nie mogą inspiracją do sesji RPG? oczywiście, że mogą :)
OdpowiedzUsuńMasz racje, nie ważne co ale jak ;)
OdpowiedzUsuń