Na termometrze w cieniu 40 stopni. Ni jak nie mogę się zmusić żeby napisać coś nowego. Dlatego prezentuje mój stary tekst z cyklu pomysł na sesje.
Zabrzmi dziwnie, ale znam miejsce gdzie czas płynie inaczej niż w reszcie świata. Strasznie trudno je znaleźć, ponieważ jeżeli ktoś na nie trafi i pobędzie parę chwil nie zauważy małej różnicy czasu. Ja znalazłem je, gdy przemierzałem ruiny w poszukiwaniu gambli. Zaatakował mnie zmutowany pies i ranił w nogę zanim go ubiłem. Odczołgałem się w bezpieczne miejsce i spędziłem tam parę dni, aż rana się zagoiła.
Gdy wróciłem do domu okazało się, że nie było mnie parę tygodni. Wszyscy byli przekonani, że już zginąłem i nawet podzielili między siebie moje rzeczy. Wtedy zacząłem przeczuwać, co się święci. Udałem się znów do tego miejsca, przesiedziałem parę dni i wróciłem do domu. Kolejny raz okazało się, że minęło parę tygodni. Wtedy za Gamble, które mi zostały kupiłem żarcie i kilka książek. Zaszyłem się w tym samym miejscu ruin. Miałem nadzieje, że po paru wypadach powrócę do odbudowanych stanów.
Gdy wyszedłem ruiny zmieniły się, nie mogłem znaleźć żadnego ze znanych miejsc. Długo błądziłem zanim wróciłem do domu. Wyglądał tak jak by nikogo tam nie było od paru miesięcy. Ale przejdźmy do sedna. Gdy siedziałem tak w ruinach rozejrzałem się po okolicy. Znalazłem ciało człowieka, które przeszukałem i pochowałem. Najdziwniejsze jest to, że przypominał ciebie. Miał też takie same ubranie, a w kieszeni zdjęcie kobiety. Takie jak mi pokazywałeś. Sam zobacz, mam je przy sobie.
Pomysł jest prosty. Gracze trafiają na człowieka z niezwykłą historią, który obieca im zaprowadzić ich w bezpieczne miejsce. Dobrze było by gdyby usłyszeli o nim już wcześniej, a teraz musieli zniknąć na jakiś czas np. aby zgubić pościg.
Człowiek ten chętnie im pomoże. Przeprawa przez ruiny do mitycznego miejsca nie jest łatwa. Jednak pułapki, jakie przygotują im budynki nadgryzione zębem czasu to mały problem z tym, co czeka ich pod koniec wyprawy. Po ciężkiej przeprawie przywita ich uderzenie paru pałek w tył głowy. Jak się okazuje zostali wprowadzeni w zasadzkę. Przewodnik razem z paroma kumplami już od dawna zwabia głupców do tego miejsca licząc na łatwy łup.
Jednak najciekawsza cześć czeka ich na koniec. Gdy uda już im się oswobodzić z więzów, uciec lub rozprawić z bandytami i wrócą do miasteczka, w którym zaczynali przygodę dowiedzą się, że nie było ich nie dwa dni, a parę tygodni. Może opowieść przewodnika jednak nie była tak do końca zmyślona.
to co lubię ;) kursywa oh i ten styl, który przez nią przemawia ^^
OdpowiedzUsuńmnie by się teraz przydało takie miejsce w ruinach co sprawi że będzie 30.07 :P tylko z drugiej strony jak bym się zasiedziała i przegapiła to bym sobie nie darowała... no ale ominęła by mnie wizyta u stomatologa i możne praca mgr sama by się napisała :D
nie wiem co lepszejsze
Szkoda, że zdradziłeś ten pomysł zanim go przeprowadziłeś (chyba, że nie było nie na tej sesji), bo pomysł jest naprawdę zarąbisty.
OdpowiedzUsuńNiestety czasem tak jest, że wpadnie mi do głowy fajny pomysł, a nie ma jak go jak wprowadzić, do obecnie rozgrywania kampanii.
OdpowiedzUsuńChociaż już od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie żebyśmy grali tylko w jednostrzałówki i prowadziłbym to, do czego jest dobry pomysł.
Aras.. dobrze wiesz, że u nas w 9 przypadkach na 10 jednostrzałówkę gramy przez 2-3 sesje:P
OdpowiedzUsuń