2 sty 2013

RPGowe Podsumowanie Roku 2012

W tym roku drużyna, w której gram zachowała kierunek jaki obraliśmy w poprzednim. Graliśmy średnio raz w tygodniu. Podczas naszych sesji wyraźnie dominowały autorki. Chociaż znalazło się również miejsce dla takich gier jak Warhammer, Neuroshima czy Wampir.

Gasnące Słońca

Początek roku, to SF, które zaczyna się parę lat po poprzedniej kampanii. Udało się zakończyć mroczną wojnę, jaką rozpętała inkwizycja przeciwko wszystkim, których uznała za grzesznych. Jednak okazało się, że fanatycy religijni przeprowadzając odsiew chcieli  uniemożliwić demonom atak na Cesarstwo.  Gdy zniknęły siły inkwizycji utrzymujące bezduszny pokój już nic nie było w stanie powstrzymać  złych mocy przed przekroczeniem do naszego świata.

Gra rozgrywana była potomkami naszych postaci z poprzedniej kampanii, które wychowywane w nowym świecie nie pamiętały czasów przed pojawieniem się demonów. Naszym celem prócz przetrwania było odnalezienie dawnych tajemnic, które miały pomóc przywrócić świat do dawnego stanu.

W tej kampanii doczekaliśmy się kolejnej zmiany mechaniki kosmicznych bitew. Jako że, przetrwanie w dużej mierze zależało od umiejętności ukrywania się i jednoczesnego działania na paru frontach, w nowej flocie kosmicznej dominowały myśliwce. Pozwalało to, w odróżnieniu od poprzednich kampanii, gdzie wspólnie prowadziliśmy jeden okręt lub flotę, na bardziej indywidualny styl gry. Każdy z nas otrzymał własny statek, który mógł prowadzić bez konsultacji z innymi graczami i nadać mu własny charakter po przez wybór modułów i uzbrojenia.

Choć kampania była krótka okazała się świetną zapowiedzią zakończenia cyklu i okazją do przetestowania nowej mechaniki myśliwców.

Herosi
Kampania była dla mnie powrotem do początków moich przygód z RPG. Prowadziła ją osoba, z którą grałem pierwsze swoje sesje w krainie stworzonej przez niego lata temu. 

Jako, że prowadzący miał długą przerwę od grania i dopiero przed rokiem wrócił do tej rozrywki, odświeżył starą, zakurzoną mechanikę i świat wprowadzając do niego liczne zmiany. Jednak było to nadal to samo miejsce co przed laty, doskonale znane ze wspomnień.

Gra była hołdem dla wszystkich gier fantasy, gdzie wcielaliśmy się w rolę bohaterów z prawdziwego zdarzenia, dodatkowo okraszonego sporą dawką humoru i absurdu wyciągniętego z wyżej wymienionych gier. Wiecie takich z dyplomem. Dyplomem, który musieliśmy zdobyć w specjalnej akademii szkolącej bohaterów na zamówienie, gdzie dostawaliśmy takie zadania jak walka z chordą szczurów, ściągnięcie koteczka o rozmiarach dwa na dwa metry z dachu,  czy zabranie jak największej ilości przedmiotów z półek i kufrów.

Po otrzymaniu odpowiedniego stopnia zostaliśmy rzuceni na front z armią ciemności i oczywiście odnajdując przez przypadek artefakt  pokonaliśmy zło, jednocześnie poświęcając się dla dobra krainy.

Muszę pochwalić mistrza gry, że świetnie udało mu się wpleść historie postaci w samą fabułę gry. Każdy z nas miał swoje pięć minut i okazję by podzielić się nią z resztą graczy.

Ale to tylko połowa kampanii, bo drugą połowę graliśmy bezmyślnymi potworami z armii ciemności. Wiecie, takie, co rzucają się na bohatera i schodzą z tego świata przy pierwszym uderzeniu. Przynajmniej tacy byliśmy na początku. Naszym celem nie był sukces naszej misji, ale aby bohaterowie nas zabijający nie zdobyli przedmiotów z naszych ciał. Byliśmy odpowiedzialni za zaprojektowanie wieży, z której nie ucieknie porwana księżniczka, wrzucenie amuletu dającego władzę nad światem do wulkanu i podlizywanie się władcy ciemności, w każdy możliwy sposób. Jeżeli mam być szczery to ta cześć chyba nam przypadła najbardziej do gustu.

Jednak sama kampania z powodu, że była przedstawiona z dwóch stron, miała liczne wątki poboczne, była trochę za długa.

Slavian Myths

Kampania poprowadzona przeze mnie to kolejna autorka w klimacie słowiańskiego postapo. Gracze tym razem wylądowali w krainie umarłych - Nawie, która jest czymś w rodzaju połączenia umbry z wilkołaka i cyberprzestrzeni. Sama kraina wiele lat temu została opuszczona przez jego władcę Welesa i postacie graczy wpadły w sam środek konfliktu między frakcjami, które kiedyś mu służyły.

Warhammer


Pomimo, że była to chyba pierwsza kampania tego mistrza gry, moim zdaniem świetnie wywiązał się z tej roli. Sesje przez niego poprowadzone były wprowadzeniem do świata warhammera. Pokazał nam trochę armii imperium, sił chaosu, magii i mroczny klimat dark fantasy.  Wstyd się przyznać, ale były to moje pierwsze sesje w tym systemie, jednak mam nadzieję, że niedługo będzie mi dane zagrać ponownie.






Space Cowboy

Kolejna autorka poprowadzona na mechanice stworzonej dla Slavian Myths dostosowanej do SF.  Gracze wcielili się w rodzeństwo, które chce się zemścić na zabójcy swojego ojca.  W swoich poszukiwaniach trafiają na przeszłość rodzica. Dla nich był przykładnym ojcem razem z synami pracującym na gospodarstwie. Ale okazuje się, że w przeszłości był ściganym przez listy gończe bandytą i terrorystą. Idąc dalej tym tropem odkrywają spisek Unii zagrażający wszystkim koloniom na rubieżach.

Pomściciele


Autorka gdzie wcielaliśmy się w superbohaterów z komiksów. W poczet wrogów prócz wielkiego złego mieliśmy innych bohaterów. Rząd, który chciał się nas pozbyć, ale jednocześnie chciał też abyśmy mu służyli i oczywiście nasz największy wróg - opinia publiczna. W czasie kampanii, grupa naszych bohaterów zdążyła podczas walk zniszczyć co najmniej jedno miasto, rozpaść się, z powrotem zjednoczyć i oczywiście uratować cały świat.

Wampir w Polsce

Bohaterowie naszej ostatniej kampanii Wampira tym razem trafili do naszego rodzinnego miasta i zdołali tu porządnie namieszać. Oczywiście całość kampanii odbyła się bez smęcenia o wampirzej naturze, jak to jest źle i ciężko nim być, bo nie było na to czasu. Zamiast tego było dużo polityki, gdzie co chwilę każdy każdemu podkładał nogę i próbował wbić kołek w plecy. W finale grupa przejęła władzę po księciu, który udał się w sen z powodu swojego wieku.

Prócz tego było parę jednostrzałówek Neuroshimy, które niestety mnie ominęły z różnych powodów.

Podsumowanie

Ogólnie ten roku uważam za udany pod względem RPG, pomimo, że nie udzielałem się w blogosferze. W tym roku, prócz rozegrania co najmniej podobnej ilości sesji, planuję dalszy rozwój autorki Slavian Myths. Część materiałów będę starał się opublikować tutaj na blogu, więc zapraszam, jeżeli kogoś interesują słowiańskie klimaty.

3 komentarze:

  1. Rozstrzał systemów faktycznie spory i o tyle ciekawy, że połowa to autorki. Z ciekawością przyglądam się rozwojowi Slavian Myths'ów. Mechanika myśliwców w GS sprawdziła się wg mnie całkiem nieźle i napewno będę się jej trzymał:) Ciekawie było zagrać w Warhammera z nowym MG, który pokazał, że też ma sporo ciekawych rzeczy do powiedzenia jako prowadzący. W ten sposób nasza grupa ma już ilu? 4 MG?:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda,że ostatecznie nasza druga grupa RPG-owa się rozpadła :(. Jeszcze raz dzięki, że przyjęliście mnie do siebie :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Jarek byłeś w naszej grupie od samego początku, więc zawsze znajdzie się dla ciebie miejsce.

    Jak by się uprzeć to w naszej grupie aktualnie jest sześciu potencjalnych MG.

    OdpowiedzUsuń