W tym roku drużyna, w której gram zachowała kierunek jaki obraliśmy
w poprzednim. Graliśmy średnio raz w tygodniu. Podczas naszych sesji wyraźnie
dominowały autorki. Chociaż znalazło się również miejsce dla takich gier jak Warhammer,
Neuroshima czy Wampir.
Gasnące Słońca
Początek roku, to SF, które zaczyna się parę lat po
poprzedniej kampanii. Udało się zakończyć mroczną wojnę, jaką rozpętała
inkwizycja przeciwko wszystkim, których uznała za grzesznych. Jednak okazało
się, że fanatycy religijni przeprowadzając odsiew chcieli uniemożliwić demonom atak na Cesarstwo. Gdy zniknęły siły inkwizycji utrzymujące bezduszny
pokój już nic nie było w stanie powstrzymać złych mocy przed przekroczeniem do naszego
świata.
Gra rozgrywana była potomkami naszych postaci z poprzedniej
kampanii, które wychowywane w nowym świecie nie pamiętały czasów przed
pojawieniem się demonów. Naszym celem prócz przetrwania było odnalezienie
dawnych tajemnic, które miały pomóc przywrócić świat do dawnego stanu.
W tej kampanii doczekaliśmy się kolejnej zmiany mechaniki
kosmicznych bitew. Jako że, przetrwanie w dużej mierze zależało od umiejętności
ukrywania się i jednoczesnego działania na paru frontach, w nowej flocie
kosmicznej dominowały myśliwce. Pozwalało to, w odróżnieniu od poprzednich
kampanii, gdzie wspólnie prowadziliśmy jeden okręt lub flotę, na bardziej
indywidualny styl gry. Każdy z nas otrzymał własny statek, który mógł prowadzić
bez konsultacji z innymi graczami i nadać mu własny charakter po przez wybór modułów
i uzbrojenia.
Choć kampania była krótka okazała się świetną zapowiedzią
zakończenia cyklu i okazją do przetestowania nowej mechaniki myśliwców.
Herosi
Kampania była dla mnie powrotem do początków moich przygód z
RPG. Prowadziła ją osoba, z którą grałem pierwsze swoje sesje w krainie
stworzonej przez niego lata temu.
Jako, że prowadzący miał długą przerwę od grania i dopiero
przed rokiem wrócił do tej rozrywki, odświeżył starą, zakurzoną mechanikę i
świat wprowadzając do niego liczne zmiany. Jednak było to nadal to samo miejsce
co przed laty, doskonale znane ze wspomnień.
Gra była hołdem dla wszystkich gier fantasy, gdzie
wcielaliśmy się w rolę bohaterów z prawdziwego zdarzenia, dodatkowo okraszonego
sporą dawką humoru i absurdu wyciągniętego z wyżej wymienionych gier. Wiecie
takich z dyplomem. Dyplomem, który musieliśmy zdobyć w specjalnej akademii
szkolącej bohaterów na zamówienie, gdzie dostawaliśmy takie zadania jak walka z
chordą szczurów, ściągnięcie koteczka o rozmiarach dwa na dwa metry z dachu, czy zabranie jak największej ilości
przedmiotów z półek i kufrów.
Po otrzymaniu odpowiedniego stopnia zostaliśmy rzuceni na
front z armią ciemności i oczywiście odnajdując przez przypadek artefakt pokonaliśmy zło, jednocześnie poświęcając się
dla dobra krainy.
Muszę pochwalić mistrza gry, że świetnie udało mu się wpleść
historie postaci w samą fabułę gry. Każdy z nas miał swoje pięć minut i okazję
by podzielić się nią z resztą graczy.
Ale to tylko połowa kampanii, bo drugą połowę graliśmy bezmyślnymi
potworami z armii ciemności. Wiecie, takie, co rzucają się na bohatera i
schodzą z tego świata przy pierwszym uderzeniu. Przynajmniej tacy byliśmy na
początku. Naszym celem nie był sukces naszej misji, ale aby bohaterowie nas
zabijający nie zdobyli przedmiotów z naszych ciał. Byliśmy odpowiedzialni za zaprojektowanie
wieży, z której nie ucieknie porwana księżniczka, wrzucenie amuletu dającego
władzę nad światem do wulkanu i podlizywanie się władcy ciemności, w każdy
możliwy sposób. Jeżeli mam być szczery to ta cześć chyba nam przypadła
najbardziej do gustu.
Jednak sama kampania z powodu, że była przedstawiona z dwóch
stron, miała liczne wątki poboczne, była trochę za długa.
Slavian Myths
Kampania poprowadzona przeze mnie to kolejna autorka w
klimacie słowiańskiego postapo. Gracze tym razem wylądowali w krainie umarłych
- Nawie, która jest czymś w rodzaju połączenia umbry z wilkołaka i
cyberprzestrzeni. Sama kraina wiele lat temu została opuszczona przez jego
władcę Welesa i postacie graczy wpadły w sam środek konfliktu między frakcjami,
które kiedyś mu służyły.
Warhammer
Pomimo, że była to chyba pierwsza kampania tego mistrza gry,
moim zdaniem świetnie wywiązał się z tej roli. Sesje przez niego poprowadzone
były wprowadzeniem do świata warhammera. Pokazał nam trochę armii imperium, sił
chaosu, magii i mroczny klimat dark fantasy.
Wstyd się przyznać, ale były to moje pierwsze sesje w tym systemie, jednak
mam nadzieję, że niedługo będzie mi dane zagrać ponownie.
Space Cowboy
Kolejna autorka poprowadzona na mechanice stworzonej dla
Slavian Myths dostosowanej do SF.
Gracze wcielili się w rodzeństwo, które chce się zemścić na zabójcy
swojego ojca. W swoich poszukiwaniach
trafiają na przeszłość rodzica. Dla nich był przykładnym ojcem razem z synami
pracującym na gospodarstwie. Ale okazuje się, że w przeszłości był ściganym
przez listy gończe bandytą i terrorystą. Idąc dalej tym tropem odkrywają spisek
Unii zagrażający wszystkim koloniom na rubieżach.
Pomściciele
Autorka gdzie wcielaliśmy się w superbohaterów z
komiksów. W poczet wrogów prócz wielkiego złego mieliśmy innych bohaterów. Rząd,
który chciał się nas pozbyć, ale jednocześnie chciał też abyśmy mu służyli i
oczywiście nasz największy wróg - opinia publiczna. W czasie kampanii, grupa
naszych bohaterów zdążyła podczas walk zniszczyć co najmniej jedno miasto,
rozpaść się, z powrotem zjednoczyć i oczywiście uratować cały świat.
Wampir w Polsce
Bohaterowie naszej ostatniej kampanii Wampira tym razem
trafili do naszego rodzinnego miasta i zdołali tu porządnie namieszać.
Oczywiście całość kampanii odbyła się bez smęcenia o wampirzej naturze, jak to
jest źle i ciężko nim być, bo nie było na to czasu. Zamiast tego było dużo
polityki, gdzie co chwilę każdy każdemu podkładał nogę i próbował wbić kołek w
plecy. W finale grupa przejęła władzę po księciu, który udał się w sen z powodu
swojego wieku.
Prócz tego było parę jednostrzałówek Neuroshimy, które
niestety mnie ominęły z różnych powodów.
Podsumowanie
Ogólnie ten roku uważam za udany pod względem RPG, pomimo,
że nie udzielałem się w blogosferze. W tym roku, prócz rozegrania co najmniej
podobnej ilości sesji, planuję dalszy rozwój autorki Slavian Myths. Część
materiałów będę starał się opublikować tutaj na blogu, więc zapraszam, jeżeli
kogoś interesują słowiańskie klimaty.
Rozstrzał systemów faktycznie spory i o tyle ciekawy, że połowa to autorki. Z ciekawością przyglądam się rozwojowi Slavian Myths'ów. Mechanika myśliwców w GS sprawdziła się wg mnie całkiem nieźle i napewno będę się jej trzymał:) Ciekawie było zagrać w Warhammera z nowym MG, który pokazał, że też ma sporo ciekawych rzeczy do powiedzenia jako prowadzący. W ten sposób nasza grupa ma już ilu? 4 MG?:P
OdpowiedzUsuńSzkoda,że ostatecznie nasza druga grupa RPG-owa się rozpadła :(. Jeszcze raz dzięki, że przyjęliście mnie do siebie :).
OdpowiedzUsuńJarek byłeś w naszej grupie od samego początku, więc zawsze znajdzie się dla ciebie miejsce.
OdpowiedzUsuńJak by się uprzeć to w naszej grupie aktualnie jest sześciu potencjalnych MG.