Dzisiaj chciałbym zaprezentować tekst, który miał na celu wprowadzenie moich graczy w klimat autorki Slavian Myths.
Usiądź przy ognisku, miejsca dosyć dla ciebie i dla
mnie, i nawet jakaś strawa się znajdzie. W końcu obyczaj nakazuje, co by
każdego obcego najlepiej jak można ugościć. Niektórzy mówią, że w tym głupota i
dopraszanie się o kłopoty. Lecz ja ci powiem, że już nie raz dane mi było
widzieć, jak człowiek o złych zamiarach, czy też inne licho, gdy zobaczy jak
drugi sobie od ust odbiera, aby go godnie ugościć, to mu się jakoś głupio robi
i swoje zamiary odmienia. Ba, nieraz i dobrym kompanem zostaje.
Mówisz, że to twoja pierwsza noc poza grodem, że uciekłeś,
aby spróbować prawdziwego życia? Sława ci w głowie powiadasz. Znudziła ci się
dająca ochronę palisada wokół grodu, pierzyna z piór w nocy i miód oraz kwaśne
mleko z glinianego dzbaneczka rano?
Więc słuchaj, bo może wleję ci trochę mądrości do
tej głowy i będziesz miał o czym innym opowiadać. Tutaj znajdziesz borów
nieprzeniknione, gęste i mroczne zakątki przez strzygi zamieszkane. Jezior
głębokie odmęty, siedziby wodników i utopców. Wapierzów w kryjówkach przed
słońcem się ukrywających. Zjawy zza światów wciągające na szlakach podróżnych w
pułapki. To nasze życie.
Osaczeni przez stworzenia nam nieprzyjazne kurczowo
trzymamy się tego, co naszym przodkom udało się wykraść zapomnianym. Lecz z
każdym pokoleniem coraz mniej z tej tajemnej wiedzy zostaje, potężne artefakty przepadają,
a niedawno tętniące życiem grody i osady znikają.
Tylko dzięki łasce bogów żyjemy dziś i mamy nadzieje
na jutro. Peruna - pana burz, Welesa - władcę zaświatów, Swaroga po niebie wędrującego, matkę ziemi - Mokoszę, Chorsa
oko nocy, Strzybóg - pana pogody i wiatrów, i tak wielu innych, że wszystkich
z imienia nie jestem w stanie wymówić.